Reprezentacja Polski wygrała 2:0 z Maltą w drugim meczu eliminacji mistrzostw świata 2026, a bohaterem naszej kadry okazał się autor dubletu, Karol Świderski. Od pierwszej minuty nie zobaczyliśmy, ku zdziwieniu wszystkich, Roberta Lewandowskiego. – Czeka nas dużo pracy. Od najmniejszych elementów, po schematy i rozegranie – powiedział po meczu w "Sportowym Wieczorze" napastnik Barcelony.
Polacy na początek eliminacji poradzili sobie z Litwą dzięki bramce Roberta Lewandowskiego, ale ich gra pozostawiała wiele do życzenia. W starciu z Maltą "Lewy" rozpoczął na ławce rezerwowych, co zaczęło budzić pewne podejrzenia. Wcześniej polski napastnik zgłaszał drobne problemy zdrowotne, lecz po treningu mówił, że jest gotowy do rywalizacji. Biało-czerwoni wygrali ze słabszym rywalem 2:0, a gracz Barcelony pojawił się na murawie w drugiej połowie.
– Punktowo plan wykonany, ale nie będę pudrował. Czeka nas dużo pracy. Od najmniejszych elementów, po schematy i rozegranie. Trzeba sobie odpowiedzieć na pewne pytania, które się narodziły podczas zgrupowania. Trzeba poprawiać naszą grę, w defensywie i ofensywie. Piłkarze muszą też grać w klubach. Możemy też analizować pod innym aspektem. Powinniśmy mieć na zgrupowaniu kilku młodych zawodników, a mieliśmy tylko Kacpra Urbańskiego. Musimy z tego materiału wycisnąć 110 procent – powiedział Lewandowski w rozmowie z Jackiem Kurowskim.
Dla 36-latka był to wyjątkowy mecz, bowiem równo 20 lat temu rozegrał swoje pierwsze oficjalne spotkanie w piłkarskiej karierze. Tym razem jednak nie udało mu się zdobyć bramki, chociaż miał na to szansę. – Patrząc z perspektywy ostatnich meczów, nieważne, czy jesteśmy na początku, czy w środku tego procesu. Chodzi o to, żeby z tej bazy zrobić pierwszy albo kolejny krok w rozwoju. To, czy będzie to się działo szybko czy nie, to zależy tylko od nas – skomentował napastnik.
W następnej kolejce fazy grupowej biało-czerwoni zagrają z Finlandią. Spotkanie zaplanowano na 10 czerwca. Transmisja meczu w Telewizji Polskiej.
Następne